- Muzeum Przyrody – Dwór Lutosławskich
- w Drozdowie
ul. Główna 38
18-421 Piątnica Poduchowna
Zgodnie z decyzją Rządu Rzeczypospolitej Polskiej oraz Zarządzeniem nr 33/2020 Wojewody Podlaskiego z dnia 12 marca 2020 r., związanego z rozprzestrzenianiem się koronowirusa SARS-CoV-2, Muzeum Przyrody – Dwór Lutosławskich w Drozdowie informuje o zamknięciu instytucji w dniach od 12 marca do odwołania dla osób zwiedzających.
Wszystkie wydarzenia edukacyjne i kulturalne zostają wstrzymane do odwołania.
W sobotę 7 marca odbyła się w Drozdowie harcerska droga krzyżowa śladami „dh. Szarego”. Kilkanaście zastępów harcerskich i zuchowych z różnych zakątków Polski zebrało się na dziedzińcu Muzeum w Drozdowie by odwiedzić grób ks. dr Kazimierza Lutosławskiego (ur. 4 marca 1880 r.). Pod przewodnictwem o. Jana Andrzeja Bońkowskiego oraz kustosza Muzeum Marcina Rydzewskiego grupa przeszła ulicami Drozdowa. W ciszy i skupieniu odwiedzono dawny dom rodzinny Lutosławskich oraz parafialny kościół i cmentarz. Ostatnia stacja drogi krzyżowej odbyła się przy wejściu do krypty pod kaplicą Lutosławskich.
Tegoroczna wędrówka zawierała w sobie jeszcze jedno przypomnienie – o związkach prymasa Polski ks. Stefana Wyszyńskiego ze średnią szkołą w Łomży i rozwijanym w niej harcerstwie. To były początki drogi formacyjnej przyszłego ks. Prymasa – uczniowska praca w kole humanistycznym oraz drużynie harcerskiej. Harcerze zwrócili szczególną uwagę na cmentarny nagrobek Stanisława Lutosławskiego inicjatora i współzałożyciela wspomnianej szkoły (początkowo handlowej, a następnie przekształconej gimnazjum).
Harcerska droga krzyżowa odbyła się w ramach „XXVII Ogólnopolskiego Zlotu Druha Szarego” i skupiła ponad stu uczestników. Po jej zakończeniu harcerze zwiedzali wystawy Muzeum Przyrody – Dwór Lutosławskich w Drozdowie.
W czwartek 5 marca drozdowskie Muzeum odwiedziła grupa muzealników z Muzeum Romantyzmu w Opinogórze. Wyjazd roboczy związany był m.in. z osobą nieżyjącego Janusza Królika autora najstarszych wystaw historycznych w obu placówkach. Zapoczątkowane przed laty partnerstwo instytucjonalne dotyczy obecnie kwestii wystawienniczych oraz profilu działalności placówki. Eksperci z działów historycznego, oświatowego, biblioteki-archiwum oraz parkowego wymieniali doświadczenie wynikające z wieloletniego stażu pracy. Zainteresowała ich w szczególności oprawa spotkań ziemiańskich oraz lekcje, warsztaty i konferencje przyrodnicze. Podjęta współpraca ma być prowadzona również w kolejnych latach.
W sobotę 15 lutego 2020 r. w drozdowskim Dworze Lutosławskich odbył się kolejny koncert z cyklu „Muzyczne Wieczory u Lutosławskich” organizowanego przez Filharmonię Kameralną im. Witolda Lutosławskiego w Łomży we współpracy z Muzeum Przyrody – Dworem Lutosławskich w Drozdowie. Tym razem, z racji tego, że dzień wcześniej obchodziliśmy święto zakochanych, czyli tzw. Walentynki (14 lutego – wspomnienie w Kościele katolickim św. Walentego patrona zakochanych) tematem stała się miłość. Stąd tytuł koncertu: „O miłości – kameralnie”.
Koncert wykonali utytułowani artyści scen polskich i zagranicznych – soliści: Dorota Laskowiecka-Urban (sopran), Tomasz Janczak (tenor) oraz pianistka Małgorzata Marczyk.
Publiczność zgormadzona w salonie drozdowskiego Muzeum słuchała najpiękniejszych arii i pieśni o miłości autorstwa takich twórców jak: Johann Strauss (syn), Giacomo Puccini, Giuseppe Verdi, Franz Lehar jak również utworów instrumentalnych autorstwa Fryderyka Chopina i Ignacego Jana Paderewskiego.
Kolejny koncert z cyklu „Muzyczne Wieczory u Lutosławskich” odbędzie się w Drozdowie w marcu br.
Witold Lutosławski jest przykładem niezależnego artysty. Kompozytor, pianista, dyrygent w swoim przeszło osiemdziesięcioletnim życiu musiał zmierzyć się z wieloma wyborami. Nigdy jednak, jak zapewniał, nie został zmuszony do tworzenia wbrew wyznawanym ideałom. Był gorącym zwolennikiem harmonijnej muzyki o pięknej formie, której doskonaleniu poświęcił życie. Pisząc znajdował się niekiedy pod wrażeniem wydarzeń. Świadomy wzrastającej popularności światowej czuł się zobowiązany do wsparcia niezależnych twórców.
Urodził się w Warszawie 25 stycznia 1913 r. Rodzice, matka Maria z Olszewskich i Józef Lutosławscy poznali się w trakcie studiów uniwersyteckich w Szwajcarii na początku XX w., skąd po pobytach w Londynie i Warszawie przybyli do Drozdowa – rodzinnego majątku Lutosławskich. Wczesne dzieciństwo Witold spędził w drozdowskim dworze, w którego otoczeniu czas upływał odmierzany harmonią pór roku oraz dobowym rytmem zajęć. Uwielbiał to miejsce, stało się ono również wstępem do jego edukacji muzycznej. Ojciec inspirował jego swoim kunsztem pianistycznym docenianym na uroczystościach charytatywnych, a matka rozpoczęła lekcje muzyki z malcem. Jednak nim Witold zajął się na dobre nauką muzyki wybuchła I wojna światowa. Niezupełnie świadomy globalnej tragedii wraz z rodziną wyjechał wozem w głąb Rosji wysiedlony przez dotychczasowego zaborcę. W 1918 r. Lutosławskim udało się powrócić spod bolszewickich rządów. Niestety uwięzieni Józef z bratem Marianem pozostali w Moskwie. Wybitni działacze narodowi zostali rozstrzelani 5 września 1918 r. Niespodziewana śmierć bliskiej osoby była czymś niewytłumaczalnym dla sześcioletniego Witusia, który wówczas często powtarzał: Źli ludzie zabili tatusia.
Jest wielka różnorodność pasji i prawdopodobnie każdy z nas trochę inaczej odpowiedziałby na pytanie: czym dla mnie jest pasja? Dla Pani Stefanii Święćkowskiej, Grażyny Pusz, Sylwi Ksepka, Urszuli Pawluk i Magda Zakrzewskiej z Drozdowa oraz Ewy Bojar z Niewodowa pasja to przyjemność, wzbogacenie życia, lek na stres, robienie tego, co lubią – satysfakcja i radość. Pasją Pań jest rękodzieło, a haft, szydełkowanie i papierowa wiklina nie mają przed nimi tajemnic.
Ks. K. Lutosławski w towarzystwie skautów fot. zbiory Muzeum
Polak bez kompleksów
W Kazimierzu Lutosławskim uderza jego wszechstronność. Był prawdziwym tytanem pracy. Z zachowanych wspomnień osób jakie go znały wyłania się obraz człowieka, którego życie było związane z aktywnościami na wielu polach a dzień pracy zaczynał się wcześnie rano i kończył późno w nocy.
Urodzony w Drozdowie w roku 1880 odebrał solidne wykształcenie – najpierw od specjalnie sprowadzonych z zagranicy nauczycieli prywatnych oraz w gimnazjum w Rydze, a potem na uniwersytecie w Zurychu. Został doktorem medycyny, ale na tym nie poprzestał. Wiele podróżował poznając szpitale, szkoły, fabryki, muzea, biblioteki oraz ucząc się języków obcych. Odwiedził Niemcy, Włochy, Francję, Szwajcarię oraz Anglię. Umożliwiał mu to udział w zyskach drozdowskiego majątku. W Londynie ukończył studia społeczno-polityczne na renomowanej Szkole Nauk Politycznych w Londynie. Angażował się w pracę stowarzyszeń skupiających polskich emigrantów, m.in. zagranicznego oddziału towarzystwa „Sokół” i patriotycznych kół młodzieży. Jeszcze na studiach w Zurychu poznał Romana Dmowskiego, na którym wywarł bardzo dobre wrażenie, co spowodowało, że został przyjęty do elitarnej Ligi Narodowej, czyli tajnego kierownictwa liczącego się wówczas obozu Narodowej Demokracji.
Chłonął wiedzę oraz zdobyczne rozwiniętych, wolnych krajów Europy, zawsze myśląc o przyszłości ojczyzny pozostającej pod władzą obcych. Największe wrażenie wywarła na nim imperialna Anglia. Z Londynu pisał do rodzinnego domu w Drozdowie: „Gdy tutaj widzę tę powagę, tę pracowitą gruntowność, z jaką Anglicy dla swojej przyszłości pracują, takie gorące pragnienie we mnie powstaje, aby dla naszej przyszłości, dla tej Polski, o której do niedawna mówiono, że »będzie«, a którą my dziś czujemy, że »jest«, takie same szerokie i głębokie podwaliny pracy i świętego wysiłku położyć”. Zafascynował się angielskim systemem oświaty, pragnąć te cenne wzorce przenieść na polski grunt.
Gdy poznawał rozwiązania stosowane w Anglii doszedł do niezwykle ciekawego historycznego spostrzeżenia. To co Anglikom zajęło całe dziesięciolecia Polacy osiągnęli o wiele wcześniej poprzez dzieło Komisji Edukacji Narodowej. W wieku XVIII Polska kreowała i realizowała nowoczesne idee wychowawcze, wyprzedzając inne państwa, lecz niestety, ze względu na agresję zaborców nie mogliśmy tego dzieła kontynuować.
W piątek 17 stycznia br. po raz dwunasty w salonie drozdowskiego Dworu Lutosławskich odbył się wieczór kolęd w wykonaniu uczniów Szkoły Podstawowej w Jeziorku i chóru „Szkolne Słowiki” pod opieką artystyczną dyrektora szkoły Beaty Sejnowskiej-Runo. Było to kolejne międzypokoleniowe spotkanie, które połączyło we wspólnym kolędowaniu najmłodszych i najstarszych; dzieci, rodziców, babcie oraz dziadków; mieszkańców Drozdowa, Jeziorka, Piątnicy i Łomży; przedstawicieli władz samorządowych i działaczy społecznych.
Podczas wieczoru zaprezentowano program złożony z kolęd, pastorałek, recytacji oraz jasełek – a te były podzielone na dwie odsłony. W pierwszej części, reżyserowanej przez Ewę Szmagulińską i Kingę Góralczyk, wystąpili przedszkolacy. Drugą w reżyserii Ireny Brzydło wykonali uczniowie klas starszych.
Wieczór był dopełnieniem wielowiekowej tradycji kolędowania w polskich domach i dworach, żywej także w dawnej rodzinie Lutosławskich.