- Muzeum Przyrody – Dwór Lutosławskich
- w Drozdowie
ul. Główna 38
18-421 Piątnica Poduchowna
Program Ochrona zabytków
Zadanie pn. Drozdowo, dwór Lutosławskich, Muzeum Przyrody
(XIX w.): wymiana pokrycia dachowego wraz z rynnami,
wymiana świetlika oraz renowacja kominów w części willowej
muzeum dofinansowano ze środków
Ministra Kultury, Dziedzictwa Narodowego i Sportu
W niedzielę 16 czerwca w Muzeum Przyrody – Dworze Lutosławskich w Drozdowie odbyło się kolejne spotkanie hobbystów w dworskim salonie. Wydarzenie to przyciągnęło hobbystów interesujących się tematyką dawnego browarnictwa w regionie łomżyńskim. Emocji nie zabrakło i tym razem, bowiem spotkanie poprowadził nestor łomżyńskiej birofilistyki Czesław Szczechura. W przypadku tego kolekcjonera o profilu zbieractwa zadecydowały więzi z łomżyńskim browarnictwem, gdyż przepracował on w Browarze Łomża ponad czterdzieści lat. Praca w terenie i obszerna wiedza w zakresie uprawianej hobbystyki sprawiła, że miał on możliwość zetknąć się z wieloma osobami o zbieżnych zainteresowaniach. Z tej współpracy udało mu się stworzyć osobliwy zbiór birofilistyczny. W składzie kolekcji znalazły się m.in. butelki wykonywane specjalnie na zamówienie zawierające wytłoczone znaki towarowe, dwujęzyczne etykiety oraz prawdziwa rzadkość sygnowane korki oraz okrywająca metalowa koszulka na butelkę. W trakcie spotkania okazało się, że dedykowane pojemniki na piwo nie zawsze były dostępne. Zwłaszcza gdy uruchamiano browar po przestoju lub jego produkcja w szybkim tempie wzrastała mogło brakować opakowań. Możliwe, że praktycznym sposobem na ów niedostatek stawało się wykorzystywanie butelek zastępczych, a mówiąc branżowo – uniwersalnych, czyli bez tłoczonych znaków towarowych, na których umieszczano oryginalne etykiety. Właśnie z tego rodzaju przykładem spotkali się uczestnicy spotkania. Okazało się, że dzięki dobrze zachowanej jednej z butelek można było udokumentować kolejny rozdział historii etykiety i szklanej butelki właśnie na przykładzie drozdowskiego browaru. Dla pełnego potwierdzenia tego odkrycia brakuje jeszcze jednego argumentu – zdjęcia butelki o podanym kształcie z charakterystyczną etykietą, które wykonano w czasach działalności browaru w Drozdowie. Wprawdzie dostępne są reklamy prasowe z XIX w., na których prócz stożkowatej butelki i barwnej etykiety nie widać innych wyróżników tego produktu, ale czy powtórzyło się to później? Oczywiście osobną kwestię stanowi uniwersalizm wzorów etykiet i ich wykorzystywanie pomimo zmieniających się granic państw po pierwszej wojnie światowej. Zatem na dzień dzisiejszy musimy jeszcze wstrzymać się z wyczerpującym wskazaniem co do tych wątpliwości. Za to w temacie szklanych opakowań do piwa z Drozdowa trzeba dodać, że skala jego produkcji i wytwarzanie zarówno w okresie zaborów jak i później miały kolosalny wpływ na różnorodność ich kształtów, detali i gatunków szkła, z którego powstawały.
Na zakończenie spotkania wybrzmiały głosy uczestników zachęcających do poszerzenia stałej wystawy poświęconej tradycjom browarniczym Drozdowa. Pośród tych propozycji wzbudziła zainteresowanie m.in. koncepcja wyeksponowania tego rodzaju artefaktów w przeszklonym regale na zasadzie wystawy magazynowej.
Muzeum powróci do spotkań hobbystów w dworskim salonie po wakacyjnej przerwie. O szczegółach i programie poinformujemy za pośrednictwem mediów internetowych, tak jak to odbywało się dotychczas.
Wystawę o intrygującym tytule „Koszmarne pupile w domu” można oglądać w Muzeum Przyrody – Dworze Lutosławskich w Drozdowie. Otwarciu wystawy w minioną niedzielę towarzyszyły warsztaty, podczas których uczestnicy mogli zobaczyć z bliska i dotknąć niektóre z prezentowanych zwierząt oraz poszerzyć swoją wiedzę na temat ich hodowli. Jakie to zwierzęta? Są to węże, jaszczurki, pająki oraz egzotyczne ślimaki.
Autorami ekspozycji są Agata i Patryk Olszewscy – pasjonaci, którzy aż od 18 lat zajmują się hodowlą tych ciekawych zwierząt.
Okazem, który na pewno zwróci uwagę zwiedzających jest pyton tygrysi – jeden z największych węży na świecie. Zamieszkuje Azję Południowo-Wschodnią i może osiągnąć długość ciała około 5 metrów przy wadze nawet 90 kg. Odżywia się małymi ssakami – hodowcy karmią go m.in. królikami, zającami lub drobiem. Jest „długowieczny”, żyje nawet do 30 lat.
Zobaczyć też można boa dusiciela. Zamieszkuje Amerykę Południową, Amerykę Środkową oraz Meksyk. To mistrz kamuflażu, bowiem potrafi zmienić ubarwienie ciała w zależności od temperatury otoczenia czy swojego nastroju. Jest duży i masywny, osiąga długość ciała nawet do 3 metrów. Żyje około 25 lat.
Agama brodata to z kolei duża jaszczurka osiągająca długość ciała około 50 cm. Nazwę swą zawdzięcza licznym ostrym łuskom występującym wokół głowy i tworzącym kolczastą „brodę”. Spotkamy ją w Australii. Jest zwierzęciem wszystkożernym, ale jej ulubionym przysmakiem są karaczany.
Wspomnieć też warto o egzotycznym ślimaku olbrzymim. Nazwa mówi sama za siebie, gdyż osiągnąć może wagę nawet pół kilograma. Występuje w Afryce oraz na wyspach leżących wokół tego kontynentu, gdzie jest uważany za kulinarny (w dodatku całkiem spory) przysmak.
To tylko niektóre z prezentowanych „pupili”. Są jeszcze kolorowe gekony, karaczany madagaskarskie, legwany czy ptaszniki. Wszystkie do objerzenia w drozdowskim muzeum, przez 7 dni w tygodniu, do 5 maja bieżącego roku.
Muzeum Przyrody - Dwór Lutosławskich w Drozdowie zaprasza na
otwarcie wystawy autorstwa Agaty i Patryka Olszewskich "KOSZMARNE PUPILE W DOMU"
obejmującą mnóstwo ciekawych żywych zwierząt, takich jak węże, jaszczurki, pająki czy egzotyczne ślimaki
Otwarcie w dniu 7 kwietnia (niedziela) o godz. 13:00 połączone z warsztatami.
Udział w wernisażu: 3 zł/os.
Cena biletu na warsztaty: 25 zł dla uczestnika, opiekun uczestnika warsztatów: 3 zł
Opieka musi być sprawowana nad dzieckiem poniżej 12 roku życia.
Na zajęciach warsztatowych odbędzie będzie między innymi pokaz karmienia zwierząt eksponowanych w terrariach.
Zapisy na warsztaty:
telefonicznie pod numer: 86 219 20 81 lub drogą e-mail: Ten adres pocztowy jest chroniony przed spamowaniem. Aby go zobaczyć, konieczne jest włączenie w przeglądarce obsługi JavaScript.
Ekspozycję będzie można zwiedzać do 5 maja 2024
2 stycznia 2024 roku w 85. rocznicę śmierci Romana Dmowskiego w drozdowskim muzeum otwarto nową wystawę stałą „Gabinet Pamięci Romana Dmowskiego”.
Jest to ekspozycja, która koncentruje się na dwóch wątkach tematycznych: działalności Dmowskiego jako ważnego w polskiej historii polityka i męża stanu oraz jego przyjaźni z rodziną Lutosławskich z Drozdowa.
Największą zasługą Dmowskiego jest jego wkład w odzyskanie przez Polskę niepodległości oraz walka o granice odrodzonego państwa na konferencji pokojowej w Paryżu, zwieńczona podpisaniem, wspólnie z Ignacym Janem Paderewskim, Traktatu Wersalskiego w dniu 28 czerwca 1919 r. Oprócz tego Dmowski był ważnym myślicielem politycznym oraz liderem jednego z najważniejszych ruchów politycznych w polskiej historii, czyli Narodowej Demokracji. Dlatego na wystawie zobaczyć możemy reprodukcje zdjęć oraz reprodukcję mapy z okresu konferencji paryskiej, oryginalne wydania książek autorstwa lidera endecji z I połowy XX wieku, a także unikatowe przedwojenne emblematy związane z ruchem demokratyczno-narodowym. O znaczeniu Dmowskiego jako polityka znanego nie tylko w kraju, ale również na arenie międzynarodowej, świadczy także kompilacja fragmentów artykułów prasowych stanowiących ważne świadectwa historyczne i zarazem zapis licznych aktywności Dmowskiego. To gazety polskie, amerykańskie, francuskie i belgijskie.
Drugi wątek tematyczny, czyli przyjaźń z rodem Lutosławskich jest symbolizowana przez przedmioty pochodzące z okresu, gdy Dmowski bywał w Drozdowie, m.in. by pełnić rolę ojca chrzestnego. To kilim ścienny, książki czy szkatułka. Obejrzeć tu możemy także reprodukcje zdjęć ukazujących spotkania z Dmowskim oraz skany dokumentów i wybranych listów składających się na regularnie prowadzaną korespondencję. Jednak najważniejszym eksponatem jest maska pośmiertna Romana Dmowskiego – unikatowa pamiątka w skali całego kraju.
Lutosławscy byli dla Dmowskiego jak przybrana rodzina. Wśród nich, w drozdowskim dworze będącym obecnie siedzibą muzeum, spędził ostatnie miesiące życia i zmarł 2 stycznia 1939 roku pod opieką Marii z Lutosławskich Niklewiczowej (córki Sofíi i Wincentego Lutosławskich, pierwszych członków rodu z Drozdowa, którzy stali się jego przyjaciółmi).
Zapraszamy do zwiedzania!
Dwie ważne rocznice związane z filozofem prof. Wincentym Lutosławskim (1863-1954) – w 2023 roku obchodzimy 160. rocznicę jego urodzin, a w roku 2024 przypada 70. rocznica śmierci myśliciela z podłomżyńskiego Drozdowa.
By przypomnieć tę nietuzinkową postać prezentujemy artykuł naszego historyka, kustosza Tomasza Szymańskiego z roku 2014, który jest rozszerzoną wersją wykładu wygłoszonego na II Spotkaniu Pokoleń w Kręgu Kultury Ziemiańskiej w Muzeum w Drozdowie, opublikowanego w e-booku „Przedstawiciele elit prowincjonalnych w XIX i pierwszej połowie XX wieku” (Drozdowo 2015). Tekst przedstawia również myśl jego młodszego brata i „najzdolniejszego ucznia” Józefa Lutosławskiego (ojca słynnego kompozytora Witolda).
Kliknij poniżej by otworzyć artykuł w formacie PDF
W piątek 10 listopada br. w Muzeum Przyrody – Dworze Lutosławskich w Drozdowie o godz. 12.00 odbędzie się prelekcja dr Marcina Schirmera pt. „Polscy ziemianie w obronie ojczyzny podczas wojny z bolszewikami 1919–1921” połączona z prezentacją książki o tym samym tytule, którą można będzie nabyć.
Bilet wstępu: 1zł/os.
Serdecznie zapraszamy!
Partner wydarzenia: Polskie Towarzystwo Ziemiańskie
Wydarzenie wpisuje się w projekt „Polski ziemianin w służbie narodu i tradycji” dofinansowany ze środków Instytutu Dziedzictwa Myśli Narodowej im. Romana Dmowskiego i Ignacego J. Paderewskiego w ramach Funduszu Patriotycznego.
Sesja naukowa dotycząca ziemiaństwa przyciągnęła do Domku Pastora liczne grono miłośników historii. Część wykładowa objęła pięć prelekcji, traktujących o ogromnej roli ziemian i ziemianek w walce o niepodległość i jej utrzymanie, ich wpływie na rodzimą kulturę, działalności społeczno-dobroczynnej oraz ziemiańskim etosie na przykładzie Lutosławskich. Odbyła się również debata „Jakie znaczenie dla współczesności ma historia i etos ziemiaństwa polskiego?”, a zorganizowaną przez Muzeum Przyrody-Dwór Lutosławskich w Drozdowie sesję „Polskie ziemiaństwo w służbie narodu – etos i wartości” uświetnił też wernisaż prac jednego z prelegentów „Dwory polskie w akwareli Macieja Rydla”.
Remont i rozbudowa siedziby drozdowskiego muzeum sprawiły, że sesja naukowa „Polskie ziemiaństwo w służbie narodu – etos i wartości”, mająca ukazać ziemiaństwo z różnych perspektyw, odbyła się w gościnnych progach Centrum Aktywności Turystycznej i Kulturalnej Domek Pastora. Poza osobami interesującymi się, zawodowo i prywatnie, historią w różnych wymiarach wzięło w niej udział liczne grono gości, z senatorem Markiem Komorowskim, zarazem przewodniczącym Rady Muzeum Przyrody-Dworu Lutosławskich w Drozdowie, wicewojewodą podlaskim i również prelegentką Bogusławą Szczerbińską, starostą Lechem Markiem Szabłowskim i profesorem Adamem Czesławem Dobrońskim.
Lech Marek Szabłowski podkreślał w swym wystąpieniu znaczenie środków finansowych z ministerstwa i Instytutu Dziedzictwa Myśli Narodowej im. Romana Dmowskiego i Ignacego Paderewskiego dla tego typu inicjatyw. Zauważył również, że chociaż w sieci można znaleźć ogrom informacji i dla wielu ludzi jest ona podstawowym narzędziem do ich wyszukiwania, to jednak o tak zasłużonych dla regionu i Polski osobach jak: Bolesław Bolechowski z Kownat, Zofia Grochowalska, powstaniec styczniowy Władysław Downarowicz z Olszyn czy bracia Lutosławscy przeczytamy niewiele. - Władza komunistyczna wymazała dużą część informacji o ziemiaństwie, a Internet wszystkiego nie zawiera - puentował starosta Szabłowski, akcentując w tym kontekście znaczenie takich wydarzeń jak sesja „Polskie ziemiaństwo w służbie narodu – etos i wartości”. Również senator Marek Komorowski zauważał, że piątkowa sesja jest bardzo ważna, ponieważ polskie ziemiaństwo nie jest powszechnie znane; dlatego warto mówić o jego etosie i osiągnięciach, które były po wojnie marginalizowane i przemilczane przez komunistów, chociaż nie udało im się osiągnąć w pełni zamierzonego celu. - O tym powinniśmy dużo mówić i powinniśmy te wartości przypominać! - podkreślał senator Komorowski.
Pierwszy prelegent, dr Marcin Konrad Schirmer, prezes Zarządu Głównego Polskiego Towarzystwa Ziemiańskiego, rozpoczął część wykładową prelekcją „Polskie ziemiaństwo w walce o odzyskanie i obronę niepodległości”. Z racji obszerności tematu, który na dobrą sprawę obejmuje okres od końca XVIII wieku, dr Schirmer zawęził go do czasów wojny polsko-bolszewickiej roku 1920. - Znaczenie środowiska ziemiańskiego w procesie odzyskania przez Polskę niepodległości jest bezsporne, aczkolwiek wciąż mało znane - mówił, akcentując też, że dwory przez wiele lat były ostoją polskości, mimo tego, że niepowodzenie powstania styczniowego zadało im ogromny cios. Ziemiaństwo przeszło więc wtedy od działań typowo militarnych do pozytywistycznych, chociaż nie zaniechano działalności paramilitarnej, konspiracyjnej i politycznej. Prelegent przypomniał zasługi na tym polu choćby Józefa Piłsudskiego, Józefa Hallera czy Józefa Dowbora-Muśnickiego. Mówiąc o wojnie roku 1920 uwypuklił rolę Armii Ochotniczej, złożonej w większości z ziemian, uczestników wcześniejszych działań niepodległościowych i zaciągających się do niej wielopokoleniowo oraz znaczenie tej formacji w odniesieniu zwycięstwa. Docenił też dużą rolę kobiet, matek, żon i córek, które nie tylko musiały zarządzać majątkami pod nieobecność mężczyzn, ale też udzielały się charytatywnie, niosły pomoc uchodźcom, a nierzadko były również sanitariuszkami na pierwszej linii frontu. Była wśród nich Teresa Grodzińska, pierwsza kobieta w przedwojennej Polsce odznaczona Virtuti Militari. - Dla ziemiaństwa kwestia wyzwolenia Polski była kwestią pierwszej wagi - podkreślał na koniec swego wystąpienia Marcin Konrad Schirmer, dodając, że ziemianie byli skłonni poświęcić w tym celu i majątek, i życie.
Dr Maciej Rydel, wiceprezes Zarządu Głównego Polskiego Towarzystwa Ziemiańskiego, przybliżył zebranym „Wpływ ziemiaństwa na polską kulturę”. Maciej Rydel zaczął od tego, że kultura polska w znacznej części historycznej jest kulturą ziemiańską, począwszy od kultury gospodarowania na roli, aż do kultury w szerszym znaczeniu tego terminu, zarówno w skali lokalnej, jak też ogólnopolskiej. Skupił się też na wyjaśnieniu czym jest ziemiański kod kulturowy; poświęcił też sporo miejsca przedstawicielom ziemiaństwa zasłużonym na polu literatury, malarstwa i muzyki, wymieniając tak znaczące postaci jak choćby Mikołaj Rej, Józef Chełmoński czy Ignacy Jan Paderewski. Rola ziemiaństwa była też znacząca w kontekście kolekcjonowania dzieł sztuki, tworzenia księgozbiorów czy nawet szkół wyższych, by przypomnieć tylko Izabelę Czartoryską z Puław, działalność Józefa Maksymiliana Ossolińskiego, założyciela Ossolineum czy fundatora Akademii Zamojskiej Jana Zamoyskiego. - Dwór i kultura ziemiańska są jednym z najbardziej charakterystycznych rysów polskiej tożsamości - podsumowywał dr Rydel, o czym można było przekonać się w przerwie, kiedy to otwarto wystawę przedstawiających dwory akwarel jego autorstwa, efekt licznych podróży po kraju. Niestety wiele z tych pięknych siedzib nie przetrwało okresu II wojny światowej oraz lat 1945-1989 i teraz można je oglądać tylko na archiwalnych fotografiach i rzeczonych akwarelach.
Piotr Szymon Łoś, członek Zarządu Głównego Polskiego Towarzystwa Ziemiańskiego, opowiedział o „Działalności dobroczynnej polskiego ziemiaństwa”.
Przybierała ona różne formy, od prywatnej do zorganizowanej. Początki tej drugiej sięgają jeszcze XIX wieku, kiedy to w roku 1814 powołano, dzięki Zofii Zamoyskiej z Czartoryskich do życia Warszawskie Towarzystwo Dobroczynności, budujące przytułki i zapewniające najuboższym opiekę, również medyczną. Już po roku podobną instytucję założono w Lublinie, a działalność dobroczynna była na ziemiach polskich pod zaborami bardzo rozpowszechniona. Osoby szczególnie zasłużone na tym polu to Piotr Łubieński, Michał Piotr Radziwiłł z Nieborowa, a lokalnie Stanisław Lutosławski, założyciel ochronki w Drozdowie, Stanisław Wojczyński ze Starej Łomży czy Józef Jabłoński z Pniewa.
Dr Bogusława Szczerbińska skupiła się na podobnym temacie, przedstawiając „Rolę społeczno-kulturową polskich ziemianek”. Jak zauważyła na wstępie: po upadku powstania styczniowego i uwłaszczeniu chłopów ziemiaństwo w Guberni Łomżyńskiej miało spore problemy ekonomiczne, ponieważ pańszczyzna wciąż była w niej bardzo rozpowszechniona, wiele słabszych ekonomicznie majątków było parcelowanych lub licytowanych, ale już w kolejnej dekadzie warstwy szlacheckie znalazły inne sposoby bogacenia się, przede wszystkim handel drewnem i propinację. Pozwoliło to na szeroką działalność społeczno-opiekuńczo-charytatywną. - Dwór był oparciem w czasie klęsk żywiołowych i biedy - podkreślała dr Szczerbińska, dodając, że nie separował się on od wsi, ten dystans był coraz bardziej skracany, a poza działalnością typowo charytatywną ziemianki angażowały się również w upowszechnianie oświaty wśród warstw najuboższych, co pod zaborami nie było ani łatwe, ani bezpieczne. Mówiła również o pozycji kobiet w ówczesnym świecie i zmianach w nim zachodzących, które miały również wpływ na ziemiańskie dwory i rodziny. Dało to efekty chociażby w powstaniu Zjednoczonego Koła Ziemianek, a szeroką działalność kobiet z warstw ziemiańskich dopełniała w owym czasie również aktywność na niwie kultury i sztuki - stąd liczne działania salonowe i nie tylko oraz coraz liczniejsze grono pisarek, poetek, kompozytorek oraz mecenasek, potwierdzających, że kobiety już wtedy były istotną częścią polskiego społeczeństwa.
Ostatni prelegent Tomasz Szymański, kustosz Muzeum Przyrody–Dworu Lutosławskich w Drozdowie, przypomniał „Etos ziemiański według Lutosławskich”. Można tu mówić o czymś bez precedensu nawet w skali ogólnopolskiej, bowiem Lutosławscy objęli Drozdowo w posiadanie pod koniec XVIII wieku, po czym doprowadzili ten majątek do niesłychanego rozkwitu. Jak zauważył Tomasz Szymański jest to doskonałym przykładem realizacji etosu ziemiaństwa w praktyce. Wszystko zaczęło się od Wincentego Jakuba Lutosławskiego, ojca Franciszka Dionizego, który zdobywszy wszechstronne wykształcenie nie tylko pomnażał własne zasoby i zapewniał dobrobyt rodzinie, ale też włączał się w życie wspólnoty i starał się być obywatelem-patriotą użytecznym dla kraju. Zasłynął więc nie tylko jako twórca drozdowskiego browaru, ale również jako fundator kościoła i filantrop. Jego sześciu synów: Wincenty, Stanisław Kostka, Marian, Jan Chryzostom, Kazimierz i Józef to również postaci wielce zasłużone dla regionu i dla Polski, z przebogatą listą osiągnięć i dokonań na wielu polach: od walki o niepodległość kraju, co Józef i Marian przypłacili śmiercią z rąk bolszewików we wrześniu 1918 roku, przez działalność społeczną, publicystyczną i naukową.
- Kluczem było tu wychowanie tych trzech generacji i zarazem realizacja tego ziemiańskiego etosu - mówił Tomasz Szymański, dodając, że Franciszek Dionizy, sam wykształcony, zadbał o to, by jego synowie pobierali nauki w najlepszych szkołach i uczelniach, jak najdalej od carskiego systemu oświaty, a do tego byli wychowywani według staropolskiego wzorca, nawiązującego do tradycji sięgających jeszcze XVI-XVII wieku. Prelegent poświęcił też wiele ciepłych słów Marii z Lutosławskich Niklewiczowej, ostatniej dziedziczce Drozdowa, która po II wojnie światowej nie miała już co prawda środków na realizację etosu ziemiańskiego w jego dawnym wymiarze, ale chociażby po pierwszej komunii świętej zapraszała drozdowskie dzieci na szklankę kakao, pączka albo kawałek drożdżówki, co było praktykowane przez lata i stało się tradycją, do dziś pamiętaną przez starszych mieszkańców Drozdowa.
Część wykładową zwieńczyła debata „Jakie znaczenie dla współczesności ma historia i etos ziemiaństwa polskiego?”. Jej moderatorem był Piotr Szymon Łoś, a panelistami dr Anna Wylegała z Instytutu Filozofii i Socjologii Polskiej Akademii Nauk, dr hab. Andrzej Zawistowski, prof. Szkoły Głównej Handlowej, prof. Instytutu Pileckiego z Ośrodka Badań nad Totalitaryzmami Instytutu Pileckiego, dr Karol Krajewski oraz dr Marcin Konrad Schirmer.
Po ożywionej dyskusji uczestnicy rozmowy zgodzili się, że etos ziemiaństwa jest w polskim społeczeństwie wciąż żywy, ale też nie można ustawać w dalszych wysiłkach, mających na celu jego przypominanie i dalsze krzewienie, w czym tego typu inicjatywy jak sesja „Polskie ziemiaństwo w służbie narodu – etos i wartości” są bardzo pomocne.
Partnerem sesji było Polskie Towarzystwo Ziemiańskie. Wydarzenie dofinansowano ze środków Instytutu Dziedzictwa Myśli Narodowej im. Romana Dmowskiego i Ignacego J. Paderewskiego w ramach Funduszu Patriotycznego.
DEBATA
"Jakie znaczenie dla współczesności ma historia i etos ziemiaństwa polskiego?"