Dawny drozdowski browar i dwór Lutosławskich [tzw. górny], koloryzacja Wojciech Fabin
Jakie było ulubione miejsce na majówkowe spacery i pikniki mieszkańców Ziemi Łomżyńskiej sto dwadzieścia lat temu? – Drozdowo, a konkretnie uroczy las między Kalinowem a Drozdowem. Wacława Lignowska wspominała w swoich „Pamiętnikach” z lat 1897-1918, że na „majówki nigdzie nie jeździło się z taką przyjemnością, jak do ślicznego lasku drozdowskiego, którego część tak zwanych Górek była urządzona jako park”. Lignowska była nauczycielką mieszkającą w Łomży. Po śmierci męża została w roku 1897 pomocniczką Pauliny Lutosławskiej – żony Franciszka Dionizego Lutosławskiego, nestorki rodu cieszącej się dużym poważaniem na Ziemi Łomżyńskiej, znanej z pomocy potrzebującym.
Łomżan w okolice Drozdowa przyciągało urocze miejsce. Przez las przebiegały liczne ścieżki – znakomite do przechadzek. Miejscami przecinały parowy, na ogół niezbyt głębokie. Nad głębszymi przerzucone były drewniane mostki. Część lasu bliżej Drozdowa była wewnętrznym parkiem Lutosławskich, gdzie znajdowały się ławki i duża drewniana altanka. Tam również można było spacerować. Natomiast ognisko oraz miejsce piknikowe urządzano w części bliżej wsi Kalinowo.
Wacława Lignowska wspomniała o tym, że majówki pod Drozdowem były nie tylko okazją by miło spędzić czas na łonie przyrody, ale też zaopatrzyć się w kwiaty i sadzonki. Lutosławscy mieli własny duży ogród, oranżerię i spore uprawy warzyw, w tym pokaźne uprawy pomidorów. W Łomży prowadzili mleczarnię i sklep, w którym oprócz wyrobów mleczarskich można było nabyć owoce i warzywa. Wszystko wysokiej jakości, toteż łomżanie chętnie tam kupowali.
Zatem wybierając się na majówkę do Drozdowa można było zawitać do dworskich ogrodników i dokonać potrzebnych zakupów. Na marginesie dodajmy, że współcześnie, Drozdowo i okoliczne wsie, są znane z uprawy warzyw i kwiatów. Pamiętajmy, że wszystko to miało początki w działalności majątku Lutosławskich. Wiedza na temat prowadzenia upraw oddziaływała na pracowników folwarku i włościan, tworząc żywy do dziś kapitał.
Gdy panie kupowały kwiaty, panowie udawali się do drozdowskiego browaru, by zakupić znane w całym kraju piwo. Po zakupach wracano do lasku, kontynuowano spacery, rozkładano koce i jedzono przekąski racząc się piwem. Fabryka Lutosławskich na przełomie wieków XIX i XX znajdowała się w okresie świetności. Chwaliła się laurami zdobytymi na konkursach w Wiedniu, Paryżu, Londynie czy Filadelfii. Uczestnicy majówek mogli w tym czasie wybierać spośród takich rodzajów trunków jak Piwo Marcowe (zdecydowanie najpopularniejsze, typu bawarskiego), Simplex Drozdowski (tak zwane piwo stołowe, lekkie), Blade (typu pilzneńskiego) oraz Kuracyjne (typu angielskiego, zbliżone do portera). W późniejszym czasie doszło jeszcze piwo złote (jasny lager). Oczywiście browar z Drozdowa królował wówczas na Ziemi Łomżyńskiej, o czym wspominała w swoich „Pamiętnikach” Wacława Lignowska: „U nas w Łomży nikt innego nie pijał tylko drozdowskie”.
Tomasz Szymański (kustosz)