MKDNiS logo Czarne 1

Program Ochrona zabytków
Zadanie pn. Drozdowo, dwór Lutosławskich, Muzeum Przyrody
(XIX w.): wymiana pokrycia dachowego wraz z rynnami,
wymiana świetlika oraz renowacja kominów w części willowej
muzeum dofinansowano ze środków
Ministra Kultury, Dziedzictwa Narodowego i Sportu

          Lutoslawski_logo W setną  rocznicę urodzin kompozytora Witolda  Lutosławskiego Sejm  Rzeczypospolitej Polskiej postanawia oddać hołd jednemu z najwybitniejszych twórców naszych  czasów, który na trwałe wpisał się do dwudziestowiecznej muzyki polskiej i światowej.
           Witold Lutosławski (1913-1994), jeden z największych kompozytorów XX wieku, w drugiej połowie ubiegłego stulecia wyniósł muzykę polską do najwyższej rangi światowej. Jego  dzieła, obecne na wszystkich ważnych estradach koncertowych od ponad sześćdziesięciu lat, odkrywają nowe przestrzenie piękna i odsłaniają nieznane wcześniej możliwości rozumienia i przeżycia współczesnego świata. Związany z wielką tradycją europejską, od Beethovena i Chopina po Debussy’ego i Bartóka, był jednocześnie w działalności publicznej  patriotą, w twórczości zaś obywatelem świata.   Za twórczość i wkład w kulturę światową otrzymał wiele nagród i wyróżnień instytucji polskich i zagranicznych. Został wyróżniony m.in. Nagrodą Artystyczną Komitetu Kultury Niezależnej NSZZ „Solidarność” w 1983 roku, medalem Rady Europy w 1993 r., posiadał członkostwo honorowe licznych stowarzyszeń muzycznych i akademii, doktoraty Honoris Causa wielu uniwersytetów na świecie. Został wyróżniony m.in. Orderem Orła Białego oraz tytułem Oficera Francuskiej Legii Honorowej.
         „Tajemnica sukcesu dzieł kompozytora tkwi w genialnym połączeniu konstrukcyjnych pomysłów muzycznych, wywodzących się z tradycji z elementami współczesnymi technik kompozytorskich. W dziełach Lutosławskiego idee nowatorskie i tradycyjne nie występują w opozycji względem siebie, lecz przenikają się współtworząc zjawiska muzyczne o oryginalnym kształcie i ekspresji” (J. Paja-Stach [w:] Lutosławscy w kulturze polskiej, Drozdowo 1998, s. 203).        
          W Drozdowie, miejscowości rodzinnej Lutosławskich żyło kilka pokoleń przedstawicieli tego rodu. Nazwisko po raz pierwszy pojawiło się przy nazwie miejscowości w 1786 r. Doszło wówczas do koligacji dwóch rodów szlacheckich, gasnącej linii Burskich, których ostatnią przedstawicielką była Antonina, oraz nowej Lutosławskich, którą reprezentował Franciszek Saryusz. Małżeństwo zapoczątkowało ugruntowanie się przyjętego nazwiska w Ziemi Wiskiej na prawie dwieście lat. Ze związku Franciszka Saryusza i Antoniny Burskiej przyszedł na świat Wincenty Jakub. Jego syn a zarazem dziadek artysty - Franciszek Dionizy Lutosławski był pionierem hodowli roślin i zwierząt. Łączył  produkcję rolną z nowymi możliwościami jakie dawał rozwijający się szczególnie intensywnie w drugiej poł. XIX w. przemysł rolno-spożywczny. Dzięki jego zaangażowaniu i talentowi majątek rodzinny Lutosławskich z Drozdowa, z czasem stał się jednym z najlepiej prowadzonych na terenie ówczesnej guberni łomżyńskiej. Wzrost znaczenia gospodarczego rodowej własności ziemskiej umożliwił synom Franciszka oderwanie się od zajęć związanych z działalnością typowo rolniczą. Dzięki starannemu wykształceniu i wychowaniu patriotycznemu każdy z szóstki potomków odegrał istotną rolę w procesie rozwoju społeczno-gospodarczego naszego kraju. Trzech wybrało rolnictwo jako główny temat działalności zawodowej. Stanisław osiadł w rodzinnym Drozdowie, Jan, dr nauk rolniczych przez wiele lat zajmował się redagowaniem Gazety Rolniczej, a najmłodszy Józef kierował rodzinnymi zakładami przemysłowymi. Pozostali wybrali wolne zawody. Najstarszy - Wincenty był profesorem filozofii, znawcą dzieł Platona, współtwórcą i piewcą narodowej ideologi mesjanistycznej. Marian specjalizował się w elektryce i mechanice, modernizował kraj budując pierwsze elektrownie oraz projektując budynki o konstrukcji żelbetowej. Kazimierz – wzmacniał ducha narodowego jako kapłan, współtwórca harcerstwa polskiego oraz poseł na Sejm II Rzeczypospolitej. Witold Lutosławski był przedstawicielem ostatniego pokolenia wychowywanego w miejscowości opodal Łomży.  
         Wybitny polski kompozytor, dzieciństwo spędził w Drozdowie łomżyńskim, w majątku rodzinnym. Niestety następstwa wybuchu I wojny światowej przekreśliły okres pełen domowej harmonii.   
         Korzenie drozdowskie kompozytor zawdzięcza ojcu. Rodzice Witolda na kilka lat przed jego narodzinami zamieszkali w rodzinnym majątku. Wiosną 1908 r. ojciec, Józef, absolwent rolnictwa w Zurychu, na prośbę rodzeństwa zajął się nadzorem nad rodzinnymi zakładami przemysłowymi. Matka, Maria z Olszewskich, z wykształcenia lekarz, w tym czasie poświęcała się wychowywaniu dzieci: Jerzego i Henryka oraz prowadziła gabinet lekarski dla mieszkańców Drozdowa udzielając im nieodpłatnie pomocy medycznej. Blisko pięć lat później w rodzinnie Józefa i Marii pojawiło się kolejne dziecko – Witold. Poród odbył się w Warszawie, ponieważ matka w trosce o pomyślne rozwiązanie, udała się na początku 1913 r. do prywatnej kliniki położniczej, gdzie 25 stycznia przyszedł na świat syn. Kilka tygodni później Maria wraz z malcem powróciła  do domu rodzinnego. Uroczysty chrzest Witolda odbył się w kościele parafialnym w Drozdowie, zgodnie z tradycją rodzinną, 29 czerwca, w dniu imienin babki Pauliny. Nadano mu  wówczas jeszcze drugie imię -  Roman na cześć przyjaciela rodziców, Romana Dmowskiego. Mieszkanie rodziców znajdowało się w Dworze Górnym. Był tam m.in. salon kominkowy, którego główną atrakcję stanowił fortepian marki Bechstein. Na instrumencie lubił grywać Józef, wybitnie utalentowany pianista. Instrument szybko stał się też obiektem zainteresowań chłopca, który w czasie gry ojca siedział zwykle pod fortepianem. Podobno malec, gdy tylko dorósł do tego, by dosięgnąć dłonią klawiatury, próbował grać. Sielskie życie dziecka przerwał wybuch I wojny światowej. Od tej pory z każdym dniem rodzice mieli coraz mniej wolnego czasu, który mogli poświęcić swym dzieciom. Od pierwszych dni wojny uczestniczyli w akcji społecznej pomocy poszkodowanym z powodu działań wojennych. Ojciec znany był już wcześniej z zaangażowania społecznego. Udzielał się w pracach organizacji ziemiańskich i włościańskich, a także różnego rodzaju akcjach charytatywnych m.in. w Łomży. W okresie wojny stanął na czele łomżyńskiego oddziału Centralnego Komitetu Obywatelskiego oraz Polskiego Komitetu Pomocy Sanitarnej; w szpitalu pracę podjęła jego żona. Gdy jednak działania wojenne rozgorzały w bezpośredniej bliskości Drozdowa Lutosławscy byli zmuszeni opuścić rodzinne strony. Witold oraz starszy brat Henryk pod opieką babki wyjechali 8 sierpnia 1915 r., nazajutrz dołączyli do nich rodzice z Jerzykiem i Ks. Kazimierzem. Podobnie jak kilkaset tysięcy Polaków wyruszyli w długą i niebezpieczną podróż w głąb Rosji. Przebywający na uchodźstwie Józef i Marian Lutosławscy niezwykle prężnie rozwinęli działalność społecznikowską. Chodziło o to by uchronić od biedy i wynarodowienia jak największą rzeszę rodaków przebywających w nowym miejscu. Pomoc dotyczyła przede wszystkim dzieci, dla których organizowano ochronki i szkoły. Poszkodowanym udzielano pomocy w ambulatoriach i szpitalach zorganizowanych przez Polaków. Nikt poza Polakami nie interesował się ich losem. O środki na działalność trzeba było walczyć. Duże osiągnięcia na tym polu odniósł stryj Witolda Marian, któremu pozyskiwanie funduszy z budżetu krajowego udawało się jeszcze w czasach nowej władzy bolszewickiej. Bracia zajmowali się także działalnością polityczną na rzecz odbudowy państwa polskiego. W kwietniu 1918 r. Lutosławscy stali się numerem jeden na liście propagandowej walki z Polakami w Moskwie. Czekiści dokonali ich aresztowania, by powstrzymać działania przygotowujące polskich uchodźców do reemigracji. Pretekstem do uwięzienia było, znalezione podczas rewizji w domu zatrzymanych, sporządzone przez Mariana, tłumaczenie porozumienia Niemców z Rosją, które dotyczyło zagłady Polski tzw. Traktatu Brzeskiego. Aresztowani od początku wierzyli w szybkie uwolnienie bo jak im się zdawało sprawa nie wyglądała na skomplikowaną. Traf chciał że w czasie ich kilkumiesięcznego pobytu w areszcie eserowcy przeprowadzili nieudane zamachy na Lenina i jego współpracowników. Odpowiedź na nie ze strony bolszewików była jedna - bezlitosny terror. Jednymi z pierwszych ofiar tej decyzji stali się Józef i Marian Lutosławscy. Zostali  rozstrzelani w dniu 5 września 1918 r. Witolda Lutosławskiego oraz jego rodzeństwa w tym czasie nie było już w Moskwie. Wyjechali nocą z 16/17 sierpnia pod opieką siostry stryjecznej Hanny. Wieść o śmierci ojca dotarła do nich już w Drozdowie.
          W późniejszych latach młodzi Lutosławscy przyjeżdżali do Drozdowa na okres letnich wakacji. Wyjątek stanowił okres, kiedy to trudna sytuacja finansowa zmusiła Marię, samotnie wychowującą trzech synów do przeniesienia się na wieś. Tak więc od wakacji w 1922 r do września 1924 r. Witold wraz z matką i starszym bratem Henrykiem mieszkali w Drozdowie. Tu przyszły kompozytor przygotowywał się pod opieką matki do egzaminów wstępnych do Gimnazjum im. Stefana Batorego w Warszawie. Pomagał także matce w czasie, gdy przyjmowała pacjentów w prowadzonym przez nią gabinecie lekarskim. W następnych latach  obowiązki szkolne oraz praca zawodowa sprawiły, że Witold miał coraz mniej wolnego czasu i okazji by odwiedzić gniazdo rodzinne w Drozdowie.
          W drozdowskim kościele jest jeszcze jedna pamiątka po ojcu kompozytora. Grupa osób chcących ocalić od zapomnienia pamięć o Marianie i Józefie Lutosławskich umieściła na ścianie pamiątkową tablicę. Jest ona jednocześnie epitafium oznaczającym miejsce symbolicznego grobu. Bliscy i przyjaciele podpisali się cytatem z Pisma Świętego: Mówię wam przyjaciołom moim. Nie dajcie się ustraszyć, tym którzy zabijają ciało.
          Współczesne nam Drozdowo zachowało jeszcze wiele pamiątek po dawnej świetności. Przyjeżdżający tu goście są zafascynowani tym, co zastają. Z budynków, które pamiętają czasy Lutosławskich na uwagę z pewnością zasługują: Dwór Dolny – obecnie siedziba Muzeum Przyrody w Drozdowie, kościół, kaplica cmentarna, plebania, budynki szkolne, ruiny browaru, parki podworskie oraz mała architektura sakralna na zabytkowym cmentarzu, a także w różnych miejscach wsi.
          Rezerwat przyrody „Kalinowo” nosi ślady  czasów kiedy to pełnił funkcję dzikiego parku dworskiego, w którym znajdowały się alejki oraz polany na wzniesieniach z małą architekturą rekreacyjną, przez miejscowych nazywane „górkami”.
          Warto więc wybrać się do Drozdowa, by zwiedzić miejsca cenne pod względem przyrodniczym oraz kulturowym.