fot. W centrum ks. Kazimierz, od lewej Zbigniew, Franciszek, Henryk, Witold, Zofia, Hanna i Jerzy Lutosławscy - zbiory rodzinne
Wiele cech wspólnych zamiłowań nie tylko wojskowych wykazywał Zbigniew Lutosławski syn Mariana i Marii z Zielińskich, urodzony 17 stycznia 1904 r. Już w 1920 r. próbował wstąpić na ochotnika do wojska przygotowywanego do obrony stolicy, jednakże z uwagi na młody wiek został skierowany do oddziałów pomocniczych. W czerwcu 1922 r. złożył egzamin maturalny w Ośmioklasowym Gimnazjum Męskim Kazimierza Kulwiecia w Warszawie i rozpoczął studia w Gdańsku na politechnice. W listopadzie 1927 r. uzyskał tytuł dyplomowanego inżyniera na Wydziale Maszynowo-Elektrotechnicznym. Młodszy brat wymienionego Franciszka wykazywał wybitne cechy dobrego żołnierza. Jeżeli komuś miała przydarzyć się plama na mundurze, to z pewnością nie jemu. W trakcie przebiegu służby wojskowej uznawany był za wzór godny naśladowania. Kurs podchorążych artylerii ukończył w czerwcu 1930 r. uzyskując 1 lokatę spośród 76 kursantów. Jako plutonowy podchorąży rezerwy został przydzielony do 1 DAK, w którym odbywał ćwiczenia polowe w 1932 r. Ze starszeństwem od 1 stycznia 1933 roku uzyskał stopień ppor. rezerwy artylerii. Zwieńczeniem zdobywania umiejętności polowych okazały się 6-tygodniowe ćwiczenia rezerwy na kursie oficerów zwiadu Szkoły Podchorążych Rezerwy Artylerii we Włodzimierzu w lipcu i sierpniu 1935 r. Wówczas też przełożeni po raz kolejny nie pozostawili choćby cienia wątpliwości, co do umiejętności kursanta: „Bardzo inteligentny o wybitnej inicjatywie. B. duże poczucie honoru i godności osobistej, ambitny, charakter wyrobiony, o dużej sile woli, b. stanowczy, ambicja pracy, obowiązkowość i pilność, koleżeński, solidarny, zdyscyplinowany, lojalność służbowa bez zarzutu”. Wysoko oceniono jego wyrobienie fizyczne: „B. dobrze zbudowany, prezencja wzorowa, ruchliwy, wytrzymały, odnowił odznakę POS, bez nałogów. Wymowa dobra”. Pochwał nie szczędzono także względem umysłowości: „Inteligencja wybitna, logiczny, bez upośledzeń, bystry, pamięć i zdolność uczenia się b. duża. Porządny. Łatwo i umiejętnie zdobywa nowe wiadomości”. Nie inaczej wypadła ocena wartości zawodowych: „Bardzo duże zdolności wojskowe, posiada dużo dobrych cech dowódcy, b. dobry rozkazodawca, wymagający. Zdolności musztrowania b. duże”. Ocena zdolności organizacyjnych, kierowniczych i wychowawczych sumowała ogólną opinię: „B. dobry organizator pracy w terenie, samodzielny, rzutki, w pracy skrupulatny, sumienny i dokładny. Zaradny. Potrafi narzucić swą wolę otoczeniu, uparty w decyzji, rygor znosi łatwo. W zupełności nadaje się na oficera zwiadowczego dyonu i na funkcję oficera pocztu dowódcy dyonu”.
Zbigniew Lutosławski rozpoczynając pracę zainteresował się zagadnieniami jej organizacji. W 1928 r. zaczął pracować na stanowisku kierownika w Fabryce Celulozy Singera i Steinhagena we Włocławku, od 1931 r. w Fabryce Wagonów Lilpop. Rau i Löwenstein jako asystent dyrektora do spraw organizacji i sekretarz dyrekcji, a od 1936 r. w Zakładach Mechanicznych H. Cegielskiego w Poznaniu. W podanych zakładach zyskiwał coraz bardziej wyspecjalizowane uprawnienia i obowiązki. W związku z drogą zawodową w 1937 r. trafił na kurs specjalistyczny dla oficerów rezerwy szkolonych dla przemysłu wojennego.
Niewiele młodszym bratem stryjecznym Zbigniewa był Jerzy Lutosławski. On także urodził się w 1904 r., ale 27 grudnia. Rodzice Józef i Maria z Olszewskich doczekali się pierworodnego w trakcie pobytu na stażu w Londynie. Wir pierwszowojenny sprawił, że maturę uzyskał on w gimnazjum im. Kulwiecia, a następnie rozpoczął studia na Wydziale Mechanicznym Politechniki Warszawskiej, gdzie 20 października 1925 r. zdał egzamin z części programu kształcenia i uzyskał świadectwo I Egzaminu Dyplomowego. W trakcie służby wojskowej Komisja Kwalifikacyjna ujęła niepełne wykształcenie wyższe jako półdyplom politechniczny. Podobnie jak bracia stryjeczni służbę wojskową rozpoczął w artylerii. Został wcielony do 1 Pułku Artylerii Przeciwlotniczej, skąd trafił do Szkoły Podchorążych Rezerwy Artylerii we Włodzimierzu. Kurs trwający od 18 lipca 1928 r. do 21 kwietnia 1929 r. ukończył z wynikiem celującym. Zajmując 1 lokatę 1/75, otrzymał stopień plutonowego podchorążego rezerwy artylerii. W kolejnych latach czekały go następne etapy zapoznawania się z dowodzeniem w baterii półstałej artylerii przeciwlotniczej. W cyklu, co trzy lata odbywał ćwiczenia dowódcze w jednostce macierzystej, a więc w 1932, 1935 i 1938 roku. Już pierwsze 6 tygodniowe ćwiczenia ukończył jako ogniomistrz z wynikiem bardzo dobrym we wrześniu 1932 r. Spośród ocen przełożonych, z jednym wyjątkiem, na poziomie bardzo dobrym na uwagę zasługuje właśnie wyjątkowa ocena zdolności organizacyjnych, o której dowódca baterii napisał: „Posiada nadzwyczajne zdolności organizacyjne i administracyjne”. Określił on też przydatności służbowe na dowódcę plutonu w czasie wojny. Zaś zastępca dowódcy pułku ppłk Mołodyński dookreślił przydział: „na dowódcę plutonu baterii półstałej”. Przytoczona wyjątkowa ocena zdolności organizacyjnych zaważyła na dalszym kierunku szkolenia wojskowego podchorążego, który otrzymał awans na ppor. rezerwy ze starszeństwem z dniem 1 stycznia 1933 r. (30 lokata). Następnie po 6 tygodniowych ćwiczeń na przełomie lipca i sierpnia 1935 r. dowódca dywizjonu mjr M. Bieniek napisał o jego przydatności służbowej: „Na stanowisku adiutanta dyonu odpowiada w stopniu b. dobrym. Nadaje się na stanowisko pierwszego oficera baterii półstałej”. Tak więc w 1938 r. odbywał 8 tygodniowe ćwiczenia na stanowisku dowódcy plutonu baterii półstałej i uzyskał ponowne potwierdzenie podanej przydatności służbowej. Dowódca dywizjonu mjr Bogucki w opinii napisał: „W czasie odbywania ćwiczeń pełnił służbę dowódcy plutonu bat. rezerwowej, a od 24 IX – 4 X w opl [obronie przeciwlotniczej] Warszawy adiutanta dyonu półstałego. Na pierwszym i drugim stanowisku okazał się bardzo dobrym”. Natomiast dowódca pułku płk K. Baran miał precyzyjniejszą opinię. Stwierdził: „Przygotowany do pełnienia funkcji ofic. bat. i ofic. zwiadowczego dyonu”. Z tak dobrych opinii przełożonych różnych szczebli dowodzenia wynika istotna konkluzja, że Jerzy Lutosławski mimo nadzwyczajnych zdolności administracyjnych był oficerem wszechstronnie uzdolnionym, polecanym na niezwykle wymagające stanowiska służbowe począwszy od pierwszego oficera bateryjnego, po adiutanta i oficera zwiadowczego dywizjonu.