-
Ks. K. Lutosławski w towarzystwie skautów fot. zbiory Muzeum
-
Polak bez kompleksów
W Kazimierzu Lutosławskim uderza jego wszechstronność. Był prawdziwym tytanem pracy. Z zachowanych wspomnień osób jakie go znały wyłania się obraz człowieka, którego życie było związane z aktywnościami na wielu polach a dzień pracy zaczynał się wcześnie rano i kończył późno w nocy.
Urodzony w Drozdowie w roku 1880 odebrał solidne wykształcenie – najpierw od specjalnie sprowadzonych z zagranicy nauczycieli prywatnych oraz w gimnazjum w Rydze, a potem na uniwersytecie w Zurychu. Został doktorem medycyny, ale na tym nie poprzestał. Wiele podróżował poznając szpitale, szkoły, fabryki, muzea, biblioteki oraz ucząc się języków obcych. Odwiedził Niemcy, Włochy, Francję, Szwajcarię oraz Anglię. Umożliwiał mu to udział w zyskach drozdowskiego majątku. W Londynie ukończył studia społeczno-polityczne na renomowanej Szkole Nauk Politycznych w Londynie. Angażował się w pracę stowarzyszeń skupiających polskich emigrantów, m.in. zagranicznego oddziału towarzystwa „Sokół” i patriotycznych kół młodzieży. Jeszcze na studiach w Zurychu poznał Romana Dmowskiego, na którym wywarł bardzo dobre wrażenie, co spowodowało, że został przyjęty do elitarnej Ligi Narodowej, czyli tajnego kierownictwa liczącego się wówczas obozu Narodowej Demokracji.
Chłonął wiedzę oraz zdobyczne rozwiniętych, wolnych krajów Europy, zawsze myśląc o przyszłości ojczyzny pozostającej pod władzą obcych. Największe wrażenie wywarła na nim imperialna Anglia. Z Londynu pisał do rodzinnego domu w Drozdowie: „Gdy tutaj widzę tę powagę, tę pracowitą gruntowność, z jaką Anglicy dla swojej przyszłości pracują, takie gorące pragnienie we mnie powstaje, aby dla naszej przyszłości, dla tej Polski, o której do niedawna mówiono, że »będzie«, a którą my dziś czujemy, że »jest«, takie same szerokie i głębokie podwaliny pracy i świętego wysiłku położyć”. Zafascynował się angielskim systemem oświaty, pragnąć te cenne wzorce przenieść na polski grunt.
Gdy poznawał rozwiązania stosowane w Anglii doszedł do niezwykle ciekawego historycznego spostrzeżenia. To co Anglikom zajęło całe dziesięciolecia Polacy osiągnęli o wiele wcześniej poprzez dzieło Komisji Edukacji Narodowej. W wieku XVIII Polska kreowała i realizowała nowoczesne idee wychowawcze, wyprzedzając inne państwa, lecz niestety, ze względu na agresję zaborców nie mogliśmy tego dzieła kontynuować.
Z Anglii do Polski
Już przytoczony powyżej cytat ukazuje nam pragnienie Kazimierza Lutosławskiego by włączyć się w dzieło odrodzenia życia narodowego. To charakterystyczny rys okresu poprzedzającego rok 1918 – przekonanie, że warunkiem odzyskania niepodległości jest moralna odnowa samych Polaków. Lutosławski uznał, że kluczem do przemiany narodu na zaangażowanych patriotów i obywateli jest wychowanie. Z tego powodu nie oddał się pracy lekarza, ale realizowaniu przedsięwzięć oświatowych. Założył w Szymanowie w roku 1906 wzorowaną na modelu angielskim szkołę działającą pod nazwą Ogniska Wychowawczego Wiejskiego oraz przybliżał rodakom zdobycze zachodniej myśli pedagogicznej. Jednak najważniejszą inicjatywą jaką rozwijał w kraju był skauting nazwany po polsku harcerstwem. To ruch tak zrośnięty z naszą historią, że dziś niektórym trudno przyjąć fakt, że narodził się w Anglii. Harcerstwo jest przecież tak bardzo polskie. Pamiętajmy jednak, że właśnie dzięki takim ludziom jak on idea, która powstała za granicą, nabrała w naszym kraju osobliwego charakteru – stała się jednocześnie polska i europejska bez utraty swej istoty. Lutosławski wzbogacił ją narodowymi elementami i dostosował do rodzimej tradycji. Był osobą szczególnie do tego uprawnioną, znał bowiem praktycznie całą literaturę angielską poświęconą skautingowi oraz większość prac na jego temat publikowanych w innych krajach. Dzięki znajomości języków obcych mógł je czytać w oryginale.
Tak stał się jedną z najważniejszych postaci w historii polskiego harcerstwa. Popularyzował skauting w środowisku nauczycielskim oraz organizował obozy harcerskie – jedne z pierwszych w kraju. Odbywały się one także w jego rodzinnym Drozdowie.
Był również autorem artykułów, broszur i książek poświęconych skautingowi. W tych publikacjach zajął się uszczegółowieniem zasad pracy instruktorów, przekazaniem cennych wskazówek oraz (a może należałoby powiedzieć – przede wszystkim) pogłębieniem wymiaru intelektualnego i moralnego ruchu skautowego, określeniem tego jaki powinien być skaut i do czego powinien dążyć.
Znany jest jako autor projektu Krzyża Harcerskiego, któremu przyświecała łacińska dewiza „Per aspera ad astra” – „Przez ciernie do gwiazd” wskazująca sens wychowania harcerskiego. Do dziś noszony jest na harcerskich mundurach, a kolejne pokolenia poznają jego bogatą symbolikę.
Kościół, naród i kultura
Zatem nie medycyna, ale wychowanie stało się jego ważnym życiowym zajęciem, które kontynuował także po przyjęciu święceń kapłańskich, co nastąpiło w roku 1912. Długo dojrzewała w nim myśl o drodze kapłańskiej. Księdzem został w wieku 32 lat, gdy był już organizatorem skautingu i autorem prac na temat edukacji. Stał się „harcmistrzem w sutannie”, kapelanem skautowym, znanym z pseudonimów „Druh Szary” albo „ksiądz Jan Zawada”. Cieszył się wielkim szacunkiem i sympatią dzieci oraz młodzieży.
Równoległe do posługi kapłańskiej wykonywał w swoim życiu jeszcze wiele innych prac. Był publicystą, opracował program nauki religii w szkołach, zdobył tytuł doktora teologii. Podczas I wojny światowej, gdy przebywał na emigracji w Rosji zajmował się tworzeniem szkół i skautingu dla polskich emigrantów w Moskwie oraz pomagał przy przerzucie na zachód żołnierzy i ochotników, którzy później zasilili szeregi Armii Polskiej we Francji dowodzonej przez generała Józefa Hallera. W wolnej Polsce z ramienia endecji został posłem na sejm. Słynął z erudycyjnych, a bywało że czasem ostrych polemik, lecz pomińmy w tym miejscu konflikty polityczne tamtych lat. Był członkiem sejmowej komisji zajmującej się oświatą oraz głównym autorem rozpoczynającej się od słów „My, Naród Polski” preambuły do konstytucji marcowej z 1921 roku. Ta ostatnia aktywność życiowa księdza Lutosławskiego może nas nieco dziwić, ale pamiętajmy, że do połowy lat '20 w II Rzeczypospolitej praca parlamentarzysty była otwarta także dla osób duchownych.
Żył niespełna 44-lata. Zmarł niespodziewanie w roku 1924 na szkarlatynę – chorobę, której wówczas nie potrafiono leczyć tak skutecznie jak dziś.
Gdybyśmy musieli wskazać pasję która kierowała jego bardzo pracowitym życiem, to byłby to głód życia duchowego i intelektualnego, egzystencji nieograniczającej się jedynie do przemijających spraw materialnych. Interesowała go głównie myśl religijna i myśl wychowawcza – dwie dziedziny, które rozwijał w kraju poprzez własne publikacje oraz popularyzację osiągnięć zagranicznych. Przybliżał rodakom nie tylko skauting, ale również psychologię, m.in. analizy profesora Stanleya Halla z USA. Popularyzował dokonania teologiczne jego spowiednika i jak sam to ujmował „ojca duchowego” kardynała Desire Merciera – wybitnej postaci Kościoła katolickiego w XX wieku oraz rozprawy belgijskich jezuitów zajmujących się badaniami przyrodniczymi. Propagował przesłanie encyklik papieskich Leona XIII i Benedykta XV. Taką wymianę, popularyzację i rozwój myśli uważał za nieodzowny element istnienia kultury.
Autor: Tomasz Szymański (Muzeum Przyrody – Dwór Lutosławskich w Drozdowie)
Artykuł powstał w ramach projektu pt. „LUTOSŁAWSCY – nietuzinkowe osobowości – polskie serca, światowe umysły” realizowanego przez Powiat Łomżyński przy dofinansowaniu Ministerstwa Spraw Zagranicznych.
Krzyż Harcerski wg projektu księdza Lutosławskiego (grafika ze zbiorów Muzeum)
Program Ochrona zabytków
Zadanie pn. Drozdowo, dwór Lutosławskich, Muzeum Przyrody
(XIX w.): wymiana pokrycia dachowego wraz z rynnami,
wymiana świetlika oraz renowacja kominów w części willowej
muzeum dofinansowano ze środków
Ministra Kultury, Dziedzictwa Narodowego i Sportu
Kazimierz Lutosławski – zachodnie fascynacje i umiłowanie Polski
- Szczegóły
- Odsłony: 4965